Otrzymaliśmy następujące pytania prasowe:
W zeszłym tygodniu poszkodowana turystka w Zakopanem czekała na karetkę 45 minut i nie doczekała się. To 84-letnia kobieta, z Bydgoszczy. Wywróciła się w Kuźnicach i nie mogła wstać o własnych siłach (ostry ból w kolanie i biodrze). Do szpitala po 45 minutach zawiózł ją TOPR. Czy karetka nie została wysłana? Czy nie mogła dojechać do poszkodowanej? Do zdarzenia doszło w środę 29.01.2020 r. Świadek zadzwonił na nr 112 o godz. 13.50.
Oto nasza odpowiedź:
Przede wszystkim zaznaczmy, że w opisanym przypadku mieliśmy do czynienia z kolejnym przykładem współpracy różnych służb służącej zapewnieniu bezpieczeństwa osobom poszkodowanym. Twierdzenie o „nieudanej interwencji pogotowia ratunkowego” jest nieuprawnione.
Przypomnijmy, że zgodnie z art. 27 ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym, do zadań dyspozytorów medycznych należy m.in. powiadamianie o zdarzeniu jednostek współpracujących z systemem (TOPR, PSP, innych), jeżeli wymaga tego sytuacja na miejscu zdarzenia. Przyjmując zgłoszenie, dyspozytor medyczny zbiera wywiad medyczny i ocenia czas oczekiwania na przyjazd Zespołu Ratownictwa Medycznego. Dokonuje zarazem priorytetyzacji zgłoszenia pod kątem zagrożenia życia. Zgodnie z procedurą, aby zoptymalizować czas interwencji, dyspozytor może uzgodnić np. z TOPR przekazanie tam realizacji zgłoszenia.